Przekonała się o tym pani Julia z Rzeszowa, której mix sałat okazał się wytrawną wariacją na temat Kinder niespodzianki. Kobieta przygotowała sobie sałatkę, a po zjedzeniu połowy dania, znalazła na talerzu głowę i część odwłoku jaszczurki wzbogacone o wylewające się wnętrzności gada. Nie było to, bynajmniej, planowaną częścią obiadu Julii.
Kobieta liczyła na nudną sklejkę z wilgotnych sałat, a otrzymała prestiżowe opakowanie zawierające wkładkę mięsną z połowy jaszczurki.
Roszczeniowa konsumentka nie okazuje wdzięczności za hojność producentów.
– Nie znoszę takich rzeczy, wpadłam w panikę. Trwało to dobre 10 minut. Zaraz to wszystko wyrzuciłam, a śmieci wyniosłam z domu – relacjonuje.
Gdzie znajduje się druga połowa jaszczurki? Nie wiadomo. Najprawdopodobniej buszuje w innym miksie sałat z Lidla, czekając na nieco bardziej wdzięcznego klienta.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.