Gołąb podkreślił, że bez tego wsparcia jego gołębie siostry i bracia nie przetrwałyby wiosny w Polsce.
Ptak zdementował pogłoski, jakoby dokarmianie jego rodu okruszkami chleba było szkodliwe. Zapewnił, że to pseudonauka. Na oczach spacerowiczów samodzielnie wydziobał z chodnika cztery okruszki kajzerki, zjadł, i nic mu się nie stało. Świadkowie twierdzą, że sprawnie pomagał sobie swoimi gołębimi łapkami i z ekscytacji merdał gołębim ogonem.
Gołąb zaapelował do ludzi o dalsze wsparcie. Dodał, że gołębie bardzo polubiły żółty ser i nie mają nic przeciwko rozrzucaniu kostek radamera lub goudy. Właściwie to całe kanapki z wędliną też byłyby OK. Dzięki temu gołębiom łatwiej będzie robić gołębie rzeczy, takie jak siedzenie na drutach wysokiego napięcia, znoszenie jajek i chaotyczne oglądanie się wokół siebie rozbieganym wzrokiem.
Zapytany, dlaczego tuż przed konferencją widziano go, jak wychodził ze studzienki ściekowej, gołąb poinformował, że miał tam ważny list do doręczenia, bo to właśnie robią gołębie.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.