Grafik śmierci daje pewność, że każdą rodzinę będzie stać na godny pochówek. W ten sposób rodziny mogą wspólnie zaplanować kolejność zgonów i łatwiej rozłożyć wydatki. – Chciałem umrzeć wiosną, kiedy kwiaty tak pięknie kwitną. Wnuk podpowiedział jednak, że najlepiej będzie, jeśli poczekam z tym do listopada – mówi nam 95-letni pan Józef. – Wtedy ceny trumien i kwater na cmentarzach są najniższe. Nie ma też w Polsce wielu atrakcji poza cmentarzami, więc mogę liczyć na dużą frekwencję na ostatnim pożegnaniu. No i nie przegapię pogrzebu kuzyna, który zarezerwował sobie marzec. Przedstawiciele branży liczą pieniądze, ale są lekko zaniepokojeni. Mają nadzieję, że nikt nie będzie kopał pod nimi dołków. – Stan death-life-balance wydaje się niezagrożony – mówi szef Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego, Krzysztof Trupek. – W tej branży priorytet to etyka i współczucie. Mamy nadzieję, że rząd utrzyma aktualną politykę braku wsparcia i zwolni nas z pewnych kulturowych zaszłości. Nie chcemy powrotu do masowych publicznych mogił. Warto za to otworzyć się na pomysł wprowadzenia wynajmu trumien na minuty. Świeżym powiewem skandynawskiego powietrza może być dla całego rybku włączenie się do gry jednego z dużych koncernów meblarskich.

Szwedzki gigant planuje wprowadzić trumny modułowe SGÖN z szerokim wyborem kolorów i wzorów. To obniży koszty i zapewni każdemu szansę na godny pochówek. To ASZdziennik, ale ceny pogrzebów są serio wysokie.