
Z badań Instytutu ZMS (Zaufaj Mi, Stary) wynika, że nastolatki czytają głupie książki zamiast tych Sienkiewicza, rzadko noszą naszywki Deep Purple i kaszlą w kościele podczas czytania Listu do Koryntian. To fakty, z którymi nie ma sensu dyskutować. Powinniśmy zastanowić się, jak złamać młodych ludzi i złożyć z powrotem na własne podobieństwo. Bo nasze pokolenie ma własny czas. Codziennie spotykam młode osoby, które chciałyby zarabiać astronomiczne trzy tysiące na rękę, a nie wiedzą nawet, jak działa magnetowid. Oto przykłady roszczeniowości, w których jak pod mikroskopem, o którym marzyłem jako dziecko, możemy zaobserwować problemy z młodymi.
Przykład pierwszy: uczennica, która wścieka się, że nie ma dostępu do psychologa dziecięcego. I jakie ona może mieć problemy – że nie wie jak się ubrać albo ktoś nie polajkował jej zdjęcia na Instagramie? Kiedyś ludzie uważali, że psycholog i psychiatra są dla wariatów i wszyscy sobie dawaliśmy radę. Depresja to moda. Słyszeliście o polskiej rodzinie, w której wujek popełniłby samobójstwo? Kiedyś tego nie było.
Przykład drugi: młody człowiek, który płacze, że musi pracować 50 godzin tygodniowo, aby utrzymać się na studiach. Nie pamięta, że jego rodzice musieli pracować od zmierzchu do świtu, by zapewnić mu dom. Ten potwór chciałby wyrzucić całe ich poświęcenie na śmieci, tylko po to, by popijać swoje Avocado Ice Latte . A do tego prowadzić życie pełne śmiechu, wolności i, o zgrozo, samorealizacji. Cóż za obrzydlistwo! Przykład trzeci: naukowe koło programistyczne żądające darmowego Wi-Fi na całym terenie uczelni, bo "to niezbędne do nauki". Czy naprawdę nie da się nic zrobić bez internetu? Kopernik czy Einstein dokonali swoich odkryć bez ciągłego surfowania po cyberprzestrzeni. Książki wystarczyły poprzednim pokoleniom, by doprowadzić do wielkich rzeczy takich jak np. wybuch II Wojny Światowej czy wynalezienie bomby atomowej. Świat zmienia się za szybko i prędzej czy później wypadnie z torów. Młodzi nie zrozumieją tego nawiązania, bo wszędzie podróżują SUV-ami rodziców. I to właśnie brak kontaktu z prawdziwym światem jest ich największym problemem. My, starsi i mądrzejsi, powinniśmy wybić im z głowy pomysł, że powietrze im się należy. Muszą dowiedzieć się, że na wszystko trzeba sobie zapracować i zapłacić potem. A praca jest najwyższą z wartości. Niech uzmysłowią sobie, że jeżeli nie będą dostatecznie ciężko pracować może czekać ich śmierć z głodu.
Osiągniemy to przez podkręcenie atmosfery rywalizacji i zarzucenie ich obowiązkami. Nadmiar odpowiedzialności i stresu jest przecież najłatwiejszą drogą, by w ich życiu zagościła normalność.
Każde pokolenie rozwieje się, ale nasze nie. To jest ASZdziennik. Opinia została zmyślona.