– Żona początkowo nie była zadowolona, ale wytłumaczyłem jej, że dzięki temu będziemy mieć najlepszego grilla w historii wszystkich majówek – tłumaczy swoją decyzję pan Witold. – Szkoda, że od tygodnia się do mnie nie odzywa.
Na szczęście dzieci pana Witolda są zachwycone. Nie tylko pomagają tacie odmierzać czas rozpalania grilla, ale codziennie jedzą kiełbasę i karkówkę na śniadanie, obiad i kolację.
– To jest polski dom, nie wierzymy w jakieś tam warzywa – podkreśla stanowczo głowa rodziny.
Mężczyzna przyznaje, że początkowo obawiał się reakcji sąsiadów z powodu ciągłego zapachu dymu, ale z pomocą przyszła mu jakość powietrza w Krakowie. – Nawet nie zauważyli różnicy! – śmieje się pan Witold.
Celem mężczyzny jest opanowanie techniki rozpalania grilla do absolutnej perfekcji. Przyznaje, że przed końcem kwietnia chciałby pobić swój rekord: 18 sekund na rozstawienie grilla, rozpalenie, wrzucenie mięsa na kratkę. Wszystko to pod wpływem alkoholu.
– Ktoś mógłby powiedzieć, że rozpalanie grilla w mieszkaniu jest nieodpowiedzialne, dlatego wcześniej zamontowałem we wszystkich pomieszczeniach czujniki alarmujące na wypadek pożaru – zdradza mężczyzna. – Wyłączam je tylko na czas grillowania, bo za bardzo się dymi.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.