– Najważniejsze to żyć w szczerości – przyznaje Aneta, narzeczona Marcina, która już nie może się doczekać, aż usłyszy piękną przysięgę. – Ale jak frajer nie przyniesie ze schroniska kotka, to biorę rozwód.
Szczególnie istotnym aspektem przysięgi jest pusta zmywarka – przedmiot nieustających kłótni partnerów w sformalizowanym związku.
Wcześniej nie było tak pięknie:
– Przed ślubem jeszcze jakoś się dogadywaliśmy, ale później naczynia przyssały się na stałe do wnętrza zmywarki – żali się 40-letnia Monika, która zaledwie rok po ślubie była zmuszona do korzystania z jednorazowych talerzyków i kubeczków. – Mąż mówił, że będzie opróżniał zmywarkę, a potem cwaniak wykręcał się, że ślubował mi wierność, a nie czystość. Dobrze, że kwestia zmywarki została w końcu sformalizowana.
Najważniejszym zobowiązaniem okazała się jednak atrakcyjna na rynku matrymonialnym zdolność kredytowa.
– Dzięki temu zapewnieniu wiem, że będziemy mogli wziąć kredyt na złotą kuwetę – cieszy się Aneta, która w związku ceni sobie pragmatyzm. Może i nie kupią z mężem mieszkania, ale przynajmniej sfinansują elegancką toaletę dla przyszłego kota.
Pełna treść zaakceptowanej przez większość Polek i Polaków przysięgi występuje w kilku wariantach:
„Ślubuję ci kota, pustą zmywarkę i zdolność kredytową/
ślubuję ci pieska, awokado i filmiki z kapibarami/
ślubuję ci blokowanie na Instagramie Konfederatów, hummus i święty spokój/
ślubuję ci zasypianie na filmach, haiku o chlebie i dyżury w sprzątaniu kuchni
… i że Cię nie opuszczę aż do pierwszej raty kredytu”.
I brzmi to bardzo fair.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.