Mirosław N. jest podejrzany o 45 morderstw ze szczególnym okrucieństwem. – Mężczyzna działał metodycznie – tłumaczy Anna Brzózka, rzeczniczka prasowa Komendy Stołecznej Policji. Zatrzymany został przyłapany na gorącym uczynku na miejscu zbrodni, gdy trzymał w dłoni wciąż ciepłe serce swojej ofiary. Morderca tłumaczył jednak policji, że to wszystko, w tym serce, zostało wyrwane z kontekstu. Mirosław N. miał tłumaczyć się, że nie powinien być karany, bo mógł zostać źle zrozumiany i trzeba cofnąć się do początku społecznego dyskursu o odbieraniu życia drugiej osobie. – Nie jestem karnistą, ale nie można mnie sądzić, nie biorąc pod uwagę sprawy Kaina i Abla – zeznał funkcjonariuszom, którzy złapali go na gorącym uczynku.
Na Twitterze powstała już strona "W górę serca Sercożerca" zrzeszająca zwolenników Mirosława N. To głównie mężczyźni w przedziale wiekowym 14-35 lat, których zatrzymany przekonał do siebie poczuciem humoru i młodzieżowym językiem.
Mirosław N. odmówił złożenia dokładniejszych wyjaśnień prokuraturze, tłumacząc się, że "nie wie" i "nie pamięta" dokładnych wydarzeń, bo jego zabijanie zaczęło się kilka lat temu.
Twitterowi "Sercożercy" są jednak przekonani, że ich idol na pewno niebawem wszystko sobie przypomni i znajdzie logiczne wytłumaczenie dla swoich czynów. Wystarczy tylko puścić go wolno i zobaczyć, co się stanie.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.