– Rzeczywiście były pewne znaki – zauważa mama Eryka, która w tym roku zamiast święcić koszyczek w kościele
Niesubordynacja w świątecznych przygotowaniach rozlała się symultanicznie także na innych członków. Ojciec Eryka uznał, że jeżeli gdzieś tam w niebie jest Bóg, to dostrzeże jego rodzinę także przez brudne okna. Natomiast Emilka, siostra 33-latka nawet nie odpisała na wiadomość, czy w tym roku pojawi się na świętach.
Emilka jednak przyszła do rodziców odruchowo, a okna ostatecznie zostały umyte, ale nie dla Jezusa, tylko żeby wreszcie móc się napatrzeć przez czyste szyby na raczkującą na dworze wiosnę.
Powstaje jednak pytanie, dlaczego rodzina spotkała się w Wielkanoc, skoro wszyscy czuli w środku, że w ich sercach nie ma już tej wiary, co przed laty.
Prawdopodobnie chodzi o sernik.