logo
Fot. 123rf.com
Reklama.

– Są rzeczy ważne i ważniejsze, a liczba Pi należy dziś do najważniejszych – oznajmia Adam, spadkobierca Archimedesa i wielki fan odkrycia Sumerów, który nie zamierza udawać, że 14 marca jest dniem jak co dzień.

Adam wie, że istnieją święta, przy których warto się na chwilę zatrzymać, zastanowić nad życiem. Należy do nich Dzień Liczby Pi.

– To wspaniałe, że dalej mamy 383279 502884, a potem, choć trudno w to uwierzyć, 197169 – zachwyca się mężczyzna, który mniej więcej tyle razy zwątpił w sens swojej pracy i życia.

– Nie lubię rzucać spoilerami, ale dziś nie mogę się powstrzymać. Sam byłem wstrząśnięty myślą, że ciąg dalszy to 399 – zdradza podekscytowany Adam.

W przerwie od uroczystej celebracji liczby Pi zadzwonił do szefa i oznajmił mu radosną nowinę:

– 375 105820. Cieszmy się i miłujmy! – wykrzyknął Adam.

Mężczyzna wie, że nie zacznie pisać tego raportu, bo czeka go ekscytująca liczbowa rozpusta i to wcale nie ma związku z wyjątkowo trudnym okresem w pracy, spotkaniem z zarządem i tymi dziwnymi komentarzami przy wspólnym obiedzie, podczas którego Kasia znów zacznie narzekać na rosnące ceny żwirku, a Patryk wpadnie na niego w łazience i oboje przy myciu rąk uświadomią sobie, że nie mają sobie nic do powiedzenia.

Na szczęście Timothy Mullican ułatwił Adamowi zadanie. Uzyskał rozwinięcie liczby Pi do 50 bilionów miejsc po przecinku i mężczyzna nie spocznie, póki nie odda czci każdej cyfrze.

W związku z tym Adam poprawił Piżamę, zamówił Pizzę i włączył ulubiony dokument o Pingwinach. A liczby, oczywiście, będzie recytował dalej. W głowie.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.