logo
Fot. 123rf.com, Wojciech Olkusnik/East News, Instagram/neuro_lifter, szatanski_lifter
Reklama.

Mężczyzna opowiedział o swoim wieloletnim strachu związanym z perspektywą coming outu. Sobiecki od 13 lat służy w wojsku, a w zeszłym roku zdecydował się na przełom – udzielił wywiadu, w którym głośno wypowiedział się na temat swojej orientacji, zostając, prawdopodobnie, pierwszym żołnierzem, który dokonał coming outu w szeregach Wojska Polskiego.

Jak wiemy, nie jest to zbyt przyjazne miejsce pod względem przyznawania się do czegokolwiek poza bielikiem w sercu i różańcem na piersi, więc tym bardziej podziwiamy Mateusza za odwagę godną prawdziwego żołnierza, któremu niestraszne bitwy i niezręczne komentarze samców alfa.

Sobiecki pobrał się ze swoim mężem w Wiedniu, a potem wziął z nim ślub humanistyczny w Polsce. Co prawda w naszym kraju ceremonia ta nie ma mocy prawnej. Zakrawa więc na ironię, że mężczyzna, który odpowiada za bezpieczeństwo Polski, sam nie może czuć się w niej komfortowo i bezpiecznie. Sobiecki broni kraju, który go nie dostrzega i nie akceptuje. I chyba nie ma większego poświęcenia.

– Mój facet to spełnienie marzeń, bo wspierał mnie we wszystkim. Pokazał mi, jak może wyglądać życie, w którym nie musisz się ukrywać. Dzięki niemu to (coming out – przyp. ASZ) zrobiłem. Stwierdziłem, że jestem wystarczający stary, żeby być tym, kim jestem – chwali się Sobiecki.

I może nie jest aż tak źle, jak się wydaje, przynajmniej jeśli chodzi o reakcje innych żołnierzy, bo z prawami osób LGBTQ+ w naszym kraju jest naprawdę AŻ TAK źle.

– To nie jest skostniała instytucja. To ewoluuje. Dużo gejów i lesbijek pracujących w wojsku zaczęło do mnie pisać, że mi dziękują, że to krok w dobrą stronę. Że jest inaczej, niż sobie wyobrażali – wspomina Sobiecki

I to brzmi pocieszająco. Chłopakom życzymy dużo miłości i liczymy na więcej takich historii, dzięki którym mniejszości seksualne stają się coraz bardziej widoczne.

Bo niestety na więcej w Polsce na razie nie ma co liczyć.

To jest ASZdziennik, ale to prawda.