logo
Fot. 123rf.com
Reklama.

– Ta praca od zawsze napawała mnie strachem i ekscytacją – tłumaczy 28-latka w zgliszczach mieszkania kilka minut po zajściu. – Wszystko działo się tak szybko. Podeszłam do tykającego urządzenia. Wiedziałam, że czasu jest coraz mniej, czułam słabnące wibracje. Miałam, jak zwykle, precyzyjnym ruchem przesunąć palcem w lewo, ale ekran pulsował, czasu było coraz mniej, a adrenalina namieszała mi w głowie. I stało się. Przesunęłam w prawo. A potem było tylko gorzej.

28-latka nie jest amatorką – przez 2 lata przechodziła profesjonalny trening rozbrajania telefonowej miny, swipując w lewo mężczyzn i kobiety na Tinderze. Tego dnia chwila nieuwagi kosztowała ją sporo nerwów i spowodowała liczne zniszczenia.

– To pierwsza porażka w mojej wieloletniej karierze – zwierza się. – Czułam, że moje serce rozrywa się na strzępy. Nigdy nie zapomnę momentu, gdy usłyszałam w słuchawce wybuch dźwięków układający się w: „HALO?!”.

Eksplozja głosu spowodowała odrzut ciała 28-latki na 5 metrów. Dalszy lot uniemożliwiła ledwo wytrzymująca uderzenie ściana.  

– Wszystko pulsowało, rozmazał mi się ekran. Chciałam uciekać, ale głos po drugiej stronie słuchawki był coraz bliżej – opowiada przerażona kobieta.

28-latka wie, że po tak przejmującym zajściu nie obejdzie się bez powrotu na trening. Liczy, że nie odbiorą jej praw do wykonywania zawodu.

A tymczasem zapewni sobie odpoczynek od pracy. Włączy tryb samolotowy do czasu, aż uporządkuje zszargane nerwy i zniszczenia w mieszkaniu.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.