logo
Fot. 123rf.com, Twitter/ahatanhel
Reklama.

Newsweek opublikował rozmowę z kobietą, o której powinien usłyszeć każdy.

– Pomagam zwierzętom od dzieciństwa – zdradza Popowa. – Rodzice opowiadali, że kiedy byłam w przedszkolu, zamiast bawić się w grupie, budowałam domki dla robaków i rozmawiałam z ptakami.

Jej postawę zrozumie nie tylko każdy introwertyk, ale też wszyscy znudzeni goście na domówce, którzy, zamiast wchodzić w bełkotliwe dysputy, wolą towarzystwo rybików cukrowych i piesków.

Zapytana jak wygląda jej misja ratunkowa, Popowa odpowiada:

– Biorę wtedy mój mały autobus i ruszam na sygnale – tłumaczy Popowa. – Nasz rekord to ewakuacja lwicy spod ostrzału w 16 minut. W takich momentach strachu się nie czuje.

Choć my z jej skromnym podejściem się nie zgadzamy, bo lękiem napawa nas myśl o wyszykowaniu się w 16 minut do pracy. Na szczęście Popowa jest superbohaterką szybszą od Flasha, skuteczniejszą od Strażaka Sama i odważniejszą od psa, który jeździł koleją.

– Praca przy tych zwierzętach jest bardzo niebezpieczna. Byłoby z mojej strony nieodpowiedzialne, dopuścić do niej kogoś, kto się na tym nie zna. A nie mam czasu na szkolenie. Mnie nigdy żadne zwierzę nie zaatakowało. Ale nie mogę zagwarantować, że tak będzie z kimś innym – zauważa Popowa, która bierze na siebie wszystko – ryk lwów, syk węży i tygrysi pazur niczym zwierzaczkowy gigachad.

W imieniu wszystkich zwierzątek – dziękujemy!

To jest ASZdziennik, ale to prawda.