Jak zauważa ksiądz, społeczne przyzwolenie na tego typu grzeszne obyczaje uniemożliwia mu pewny wstęp do nieba. Żeby nie zostać wykluczony, musi ukrywać swoje gałązki figowe na zakrystii i poruszać się po mieście w sutannie.
– Są osoby, które traktują ubrania bezpiecznie jako formę modnej ozdoby do skóry – zauważa ksiądz. – Ale są też tacy, którzy naiwnie wierzą w magiczne działania ubrań. Wydaje im się, że ciuchy upiększą ich wygląd, wpłyną na innych ludzi, zapewnią zdrowie bądź pieniądze. Prawdziwy katolik wie, że ubrania są zbędnym narzędziem wpływów szatana.
Powyższe stwierdzenie wywołało burzę wśród młodych entuzjastów ubrań na TikToku.
Ksiądz uspokaja: cel dekoracyjny bielizny jest akceptowalny, ale należy wystrzegać się celów magicznych, a więc wiary, że zewnętrzna warstwa kalająca naszą skórę miałyby nas przed czymś uchronić. To bzdura i bezczelna nieprawość.
– Jedno jest pewne – nakładanie na siebie zbędnych warstw ku czci poliestru, bawełny i lateksu to bałwochwalstwo – zauważa ksiądz. – Nie pomoże tu nawet jezusowa Suknia z Trewiru. Jeśli chcemy zachować czyste sumienie, lepiej przykryć się zebranymi z podwórka gałęziami.
Czujny na grzech ksiądz z TikToka, z troski o czystość młodzieży, diagnozuje kolejny, równie niebezpieczny trend. Podobno coraz więcej młodych zakłada na naczynia krwionośne skórę.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.