– Żyliśmy w błędzie, to jednak nie zeptosekunda – przyznaje profesor fizyki i neurobiologii. – Zeptosekunda to zaledwie bilionowa część miliardowej części sekundy. Bilety na Beyoncé w Warszawie znikają znacznie szybciej.
– Podejrzewaliśmy to podczas badań prowadzonych nad znikaniem biletów na koncert Podsiadły – zauważa polski badacz z instytutu percepcji czasu. – Nie spodziewaliśmy się jednak, że istnieje krótsza jednostka niż podsiadłosekunda.
Naukowcy próbują dowiedzieć się, co trzeba zrobić, by zakrzywić czasoprzestrzeń i zdobyć bilet Beyoncé.
– Jedna fanka przebrała się w ciuchy z podstawówki i otoczyła się gazetkami „Bravo Girl”, by zdezorientować crazy-in-love sekundę, przekonując ją, że jest rok 2003. To jedna ze strategii – komentują naukowcy.
Okazuje się, że aby wejść w akcelerator cząsteczek biletów, można też włączyć ulubioną piosenkę Beyoncé i puścić ją na maksymalnym przyspieszeniu. Taki proces powtórzony wielokrotnie sprawia, że dźwięk przechodzi przez pojedyncze cząsteczki wodoru i wrzuca nas w częstotliwość, w której „got me looking so crazy right now” (masz mnie patrzeć tak szalona właśnie teraz – tłum. ASZ).
Dla wszystkich nieszczęśliwców, którym nie udało się zdobyć biletów, pozostawiamy wzór wyprowadzony przez badaczy, który ułatwi zakup w przyszłości:
– Obliczenia są banalne – komentują naukowcy. – Długość palca, którym scrollujemy stronę z biletami dzielimy przez liczbę bransoletek na kostce, a następnie mnożymy przez pieniądze wydane na gazetki z serii „Bravo”. Wynik mnożymy przez prędkość światła, a następnie otrzymujemy czas, w jakim uda nam się kupić bilety na Beyoncé zapisany w crazy-in-love sekundach.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.