EAST NEWS/CANVA

Nie przedłużając — zapraszam na kolejne fragmenty biografii Sławka z Bayer Full. Tym razem poznamy kulisy powstania nazwy tego legendarnego zespołu oraz historię ślubu Sławka.

REKLAMA
Potem jeździliśmy razem na Rajdy Wisły i nigdy nie musiałem brać nic do spania. Namiot, śpiwór? Po co! Na rajd szedłem z drużyną i z gitarą. I jak już położyłem spać swoją drużynę, to brałem gitarę i śpiewałem. Zawsze mnie jakaś druhenka przygarnęła.

Strona 77. Niesamowita historia. Szczególnie biorąc pod uwagę anegdotę na ten temat z poprzedniej części. Niżej czytamy:

To wtedy powstało "Wszyscy harcerze to jedna rodzina". Dopiero potem, kiedy już z zespołem śpiewałem na koloniach dla dzieciaków, zmieniłem słowa na "Wszyscy Polacy..." i całą piosenkę ułożyłem od nowa.

Strona 77. Zatrzymajmy się na moment przy tym fragmencie.

Pan Sławek mówi tutaj o przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Według wielu źródeł, piosenka "Wszyscy harcerze to jedna rodzina" pojawiała się na ogniskach i rajdach już w okolicy 1972 roku (pan Sławek miał wtedy 11 lat). W materiale kanału TELEVIZORNIA Mateusz Gabrych (lider zespołu Nasza Paczka) przedstawia swoją wersję historii stworzenia tej piosenki. Miał ją napisać na obozie harcerskim w Ostrowie k. Jastrzębiej Góry, podczas nocnej służby wartowniczej w lipcu 1972 roku.

logo

Tymczasem w ZAIKS-ie to pan Sławek zgłosił się jako autor tekstu i muzyki. Ciekawa sprawa.

Harcertstwo i praca w szkole dawały mi poczucie misji, wierzyłem, że podnoszę te dzieciaki na ciut wyższy poziom. Niektóre były z rodzin patologicznych, ale były bardzo zdolne muzycznie i widziałem, jak to co razem robimy, daje im zupełnie inne poczucie godności. I dla mnie to też było wspaniałe. Dyrektor, śp. Mieczysław Osica, powiedział mi: „Pani Sławku, pan, gdyby chciał, toby wyszedł przed szkolę, gwizdnąć, a oni pójdą za panem jak w dym”. Tak było. Do szkoły przyjeżdżałem jawą 350 ogar, dwa cylindry, ubrany w skórę… ach!

Potem pan Sławek idzie do wojska, ale jest to okropnie nudny wątek. Jeżeli macie ojca, wujka lub starszego brata, to wiecie jakie anegdotki pojawiają się przy tym wątku.

Tymczasem w Łącku w atmosferze wielkiego skandalu obyczajowego trwały przygotowania do wesela. Afera była na cały powiat, że nauczyciel żeni się z uczennicą, bo musi. Wtedy to była rzecz niespotykana, za coś takiego usuwano ze szkół, więc ja nie wróciłem już później do uczenia, a Renatę wyrzucono z liceum w Gąbinie. Kończyła szkołe i maturę zdawała zaocznie w innym liceum już po urodzeniu Sebastiana. Teraz to wszystko już wygląda inaczej. Problem nie w tym, że dziewczyna za wcześnie zachodzi w ciążę, tylko żeby w ogóle chciała w tę ciążę zajść!

Strona 99. SZOKUJĄCA INFORMACJA, że opiekun-nauczyciel za wejście w związek z nieletnią (która dodatkowo była pod jego opieką) zostaje odsunięty od pracy z dziećmi i młodzieżą. To właśnie z powyższego fragmentu dowiadujemy się, że 16-letnia wtedy pani Renata zaszła w ciąże. A dokładnie ze słowa „musi".

Nie obchodziło mnie co ludzie gadają. Byłem zakochany i nic innego się dla mnie nie liczyło. Renata miała trudniej. Była oczkiem w głowie swojego ojca, ukochaną córeczką. Trudno mu było się pogodzić z tym, że tak wcześnie odchodzi z domu, chociaż akurat w tamtej rodzinie kobiety bardzo wcześnie wychodziły za mąż i ślub w wieku szesnastu, siedemnastu lat nie był niczym nadzwyczajnym.

Strona 99. W takim razie wszystko spoko.

Akurat piliśmy piwo żywieckie, na butelce było napisane „Full Light Beger”. Spodobał mi się ten „full” i tak patrzę na ten napis i kombinuję: „Full lajt?”. Bez sensu. „Bir Full?”. E, nie. W końcu rzuciłem „Bayer Full”. To było to! Nie da się ukryć, że nazwa pochodzi od nazwy piwa. Później zresztą zrewanżowaliśmy się browarowi Żywiec i napisaliśmy dla nich piosenkę.

Strona 102. Czy w tym fragmencie narodziła się nazwa legendarnego zespołu disco polo i "Męskie Granie"? Być może.

Bożek disco polo opowiada anegdotę, jak to grał na imprezie dla strażaków, a po niej nie chciał mu odpalić samochód. Strażacy mu nie pomogli.

Jak dotarłem do domu, to stanąłem w drzwiach i powiedziałem” „Dosyć, kurwa, dosyć ze strażakami, z zabawami. Po prostu nie gram. Wypierdalać!”. Ja lubię strażaków, ale czasem denerwuje mnie u nich ta pazerność. To żebractwo i przekonanie, że wszystko im się należy. Jak Cyganie. Zawsze biedni, zawsze skrzywdzeni i potrzebujący. Przyjechała do mnie kiedyś Cyganka zamawiać wesele dla córki. „O, Ławeczki, ja tak bardzo lubię twoją muzykę! Dla biednej Cyganki zagrasz za pół”. A ja mówię, że zobaczymy jak to będzie. „A gdzie to wesele?” „A niedaleko tu, w Soczewce. Jakbyś przyjechał, zagrał, a przy okazji ten jeden powozik z końmi wziął, to wiesz, jak moja córka by się cieszyła? I jakbyś tak z kościoła przyjechał z nimi z tym powozem z akordeonem, wiesz, jaką radość byś nam sprawił?”. Ja już czuję pismo nosem, więc mówi: „Dobrze, ale najpierw sprawdźmy, czy ja mam wtedy wolny termin”. Patrzę w kajecik - wolny. I mówię: „Niestety, zajęty. Ale wie, kto pani może pomóc”. I dałem telefon do kolegi Włodka, który też ma konie i robi wesela. Do dziś mu nie zapłacili. I strażacy tak samo. Ile byś im nie dał to jest zawsze za mało. No bo oni są ochotnicy i wszystko dla społeczeństwa robią. A że za dwanaście pięćdziesiąt przy każdym wypadku ze szmatą jeżdżą po drodze, to jest nieważne. Przecież każda gmina płaci. Znam ich jak zły szeląg, bo sam jestem strażakiem. Ale wtedy strasznie mi dopiekli.

Strona 110. Po raz kolejny: gratulacje dla pani Katarzyny Sielickiej za poskładanie tej książki. Spisywanie anegdotycznego strumienia świadomości pana Sławka musiało być bardzo trudnym zadaniem.

Bayer Full podczas występu ma urodzinach Radia Maryja wystąpił z ukochaną pieśnią naszego papieża - BARKĄ. W PIĄTEK ZAPRASZAM NA CZĘŚĆ OSTATNIĄ! To jest ASZdziennik, ale to prawda.