
Nie zna Polski ten, kto nigdy nie słyszał Bayer Full. „Majteczki w kropeczki”, „Wszyscy Polacy”, „Cztery razy po dwa razy (przeleć mnie w tej koniczynie)” czy ukochana piosenka naszego papieża - „Barka". Czy to losowa lista piosenek wygenerowana przez Sztuczna Inteligencję? Nie, to wszystko składa się na ich szeroki repertuar. Lider, założyciel, ster, okręt i morze zespołu, czyli Sławek Świerzyński, od wielu lat daje się poznać jako jeden z głównych homofobów i buców kraju. W zasadzie wystarczy mu podstawić pod nos włączony mikrofon, a możemy być pewni, że po chwili zacznie mówić totalne głupoty. Dlatego ucieszyłem się, gdy pod choinkę dostałem jego OFICJALNĄ BIOGRAFIĘ pióra Katarzyny Sielickiej. Biorąc pod uwagę zawartość słowo OFICJALNA jest bardzo ważne. Oczywiście, zachęcam do zaopatrzenia się we własny egzemplarz (albo i nie). Nie przedłużając - zapraszam na fantastyczną podróż w odmęty pięknego umysłu wybitnego twórcy.
Strona 17. Już na początku pan Sławomir daje nam się poznać jako cudowny śpiewak. Warto zwrócić uwagę na to jak i co mówi o kobietach.
Strona 19. Dostajemy tu odpowiedź na jedno z najciekawszych pytań w historii polskiej muzyki rozrywkowej - JAKI JEST ORIGIN "MAJTECZEK W KROPECZKI"?! Na (nie)szczęście biografia dopiero się rozkręca. A majteczki wrócą jeszcze kilka razy.
Strona 30. Mam podejrzenie graniczące z pewnością, że praca z panem Sławkiem musi być katorgą, a jego zdjęcie powinno znajdować się w encyklopedii obok hasła "mansplaining". Warto tutaj nadmienić, że rozdział dotyczy dziecięcych przygód pana Sławka.
Strona 37. Znaczna część książki to wspomnienia pana Sławka o tym jaki był super i opowiadanie łobuzerskich anegdotek. Wszyscy lubimy trochę nostalgii, ale mam wrażenie, że nasz bohater romantyzuje siebie i wszystkie swoje zachowania. Zapytacie: czy w którymkolwiek momencie książki dostajemy samokrytykę? Odpowiadam: nie. Pan Sławek jest w sobie zakochany i od urodzenia wszystko robił dobrze. Jedyna jego porażka to najtisowe biznesy. Ale te czasy były pod tym względem na tyle szalone i losowe, że wszyscy zaczynający przygodę z biznesem nie mieli wtedy lekko.
I tu następuje najdziwniejszy fragment całej biografii. Dla mnie bardzo niepokojący. Przytoczę go po prostu całego. Pochodzi z rozdziału „Druh".
Strona 85. Nie wiem do końca co myśleć o tym wyznaniu. Ale niech każdy sobie w swoim serduszku odpowie na pytanie, które pojawia się nam w głowach.
Strona 87. Dużo wątków poruszonych naraz? Dla pana Sławka to chyba codzienność. Dlatego chciałem z tego miejsca pogratulować pani Katarzynie Sielickiej za trud i pracę włożoną w książkę. To musiało być ciężkie! Część druga już jutro! Dowiemy się z niej, jak powstał zespół Bayer Full, skąd wzięła się jego nazwa, jak grać na weselach oraz opowiemy sobie trochę o podboju Chin przez pana Sławka i jego przyjaciół.
Brawurowe wykonanie coveru "Mamma maria" na urodzinach Radia Maryja. Tekst oczywiście dostosowany do okazji. To jest ASZdziennik, ale to prawda.