
Reklama.
Dziennikarka, podróżniczka, tłumaczka, nauczycielka języków obcych, fotografka, pisarka, ilustratorka, filozofka i znawczyni wszystkiego od lat chętnie wypowiada się na tematy, w których nie ma ani kompetencji, ani wykształcenia (bo umie czytać po angielsku, a wszystko, co jest po angielsku, to prawda).
Dla kontekstu:
Zaledwie dwa lata temu Beata Pawlikowska ogłosiła, że "ruch na świeżym powietrzu, zdrowe pożywienie, sen, medytacja, modlitwa" mogą zapobiec wadom genetycznym płodu (jednocześnie sugerując, że za ewentualne wady genetyczne płodu odpowiedzialność ponosi matka).
Zaledwie dwa lata temu Beata Pawlikowska ogłosiła, że "ruch na świeżym powietrzu, zdrowe pożywienie, sen, medytacja, modlitwa" mogą zapobiec wadom genetycznym płodu (jednocześnie sugerując, że za ewentualne wady genetyczne płodu odpowiedzialność ponosi matka).
Kilka lat wcześniej z kolei napisała książkę, która miała (w przeciwieństwie do leczenia psychiatrycznego) umożliwić czytelnikom samodzielne wyjście z depresji poprzez dostrzeżenie piękna świata.
Teraz erudytka wróciła do tematu zdrowia psychicznego, publikując w swoich mediach społecznościowych 44-minutowe (!) wystąpienie podsumowujące publikację pt. "The serotonin theory of depression: a systematic umbrella review of the evidence", z którą dogłębnie się zapoznała, zweryfikowała, przeanalizowała i która najwyraźniej wykazała, że ryzyko przybrania na wadze albo zaburzeń orgazmu jest gorsze od samobójstwa.
I szczerze przyznamy, że na takie pie**olenie opadają nam ręce i brakuje słów.
Bo w czasach i w kraju, w którym zaburzenia i choroby psychiczne nadal są stygmatyzowane, w którym brakuje realnego wsparcia rządu na leczenie i psychoterapię, w którym nadal zaciska się zęby i udaje, że problem nie istnieje – arogancka w swojej ignorancji Beata Pawlikowska, którą na samym YouTubie subskrybują 142 tysiące widzów, "INFORMUJE", że nie należy ufać medycynie, która NAPRAWDĘ RATUJE ŻYCIA.
Dlatego prosimy:
nie słuchajcie tych kocopałów domorosłej specjalistki od wszystkiego, która za nic ma życie osób zmagających się z depresją.
nie słuchajcie tych kocopałów domorosłej specjalistki od wszystkiego, która za nic ma życie osób zmagających się z depresją.
Jeżeli nie jesteście zadowoleni z działania swoich leków, zwróćcie się do lekarza, aby wspólnie znaleźć taki lek, który dostosowany jest właśnie do Waszych potrzeb.
Jeżeli nie jesteście zadowoleni z pracy ze swoim terapeutą, powiedzcie o tym szczerze na sesji, a jeżeli okaże się, że ktoś inny byłby dla Was lepszy – nie poddawajcie się i szukajcie dalej, aż znajdziecie profesjonalistę, który wam pomoże. Bardzo, bardzo rzadko trafia się na "swojego człowieka" od razu.
Jeżeli nie jesteście zadowoleni z pracy ze swoim terapeutą, powiedzcie o tym szczerze na sesji, a jeżeli okaże się, że ktoś inny byłby dla Was lepszy – nie poddawajcie się i szukajcie dalej, aż znajdziecie profesjonalistę, który wam pomoże. Bardzo, bardzo rzadko trafia się na "swojego człowieka" od razu.
Naprawdę nie musicie być ze swoimi problemami sami, a psychiatrzy i psychoterapeuci to w przeważającej większości osoby, które całe swoje życie postanowiły poświęcić pomaganiu innym. I nie, ich głównym celem nie jest faszerowanie was lekami i zbijanie na tym grubej kasy, a znalezienie drogi, która pozwoli wam żyć najlepiej, jak to możliwe.
Ufajcie ekspertyzie.
To jest ASZdziennik, ale to prawda. Zrzutkę na pozew Beaty P. można znaleźć TUTAJ.