A wszystko to dzięki znanemu aktywiście, Mateuszowi Morawieckiemu, który od lat zajmuje się walką o prawa człowieka. Polityk podkreśla, że produkcja tego typu krzeseł wpisuje się w założenie pro-life, jako iż krzesła są naprawdę pro! Może i są nieco kosztowne, ale przecież znacznie lepiej jest wydać więcej pieniędzy na procedury związane z egzekucją niż mniej na utrzymanie skazanych w więzieniu, prawda?
Tym bardziej że, jak zapowiada Morawiecki, szykuje się niezłe show. Już niedługo ruszy pula biletów na pierwszą egzekucję. Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że całe wydarzenie poprowadzi sam Morawiecki w stroju kata. Przedsięwzięcie będzie symbolicznym powrotem do XIX wieku, czyli właśnie tam, gdzie zmierza współczesna Polska.
Nowo krzesła przejdą fazę humanitarnych testów na ludziach.
– Nie wypuściłbym na rynek produktu, który nie działa – uspokaja Morawiecki.
W związku z tym pierwsze krzesła elektryczne zostaną rozłożone w losowych miejscach w Sejmie. Polityk gasi jednak obawy związane z transformacją Polski w państwo autorytarne.
– Śmierć czeka tylko tych, którzy usiądą na nich przez własną nieuwagę – wyjaśnia. – Osoba, która nie ma nic na sumieniu, z pewnością zorientuje się, w którym krześle płynie prąd.
Jak podkreśla polityk, zwykli obywatele nie mają się czego bać. Krzesła są w pełni bezpieczne, a oni i tak prędzej umrą z głodu przez inflację, niż dostąpią zaszczytu, by spocząć na tak prestiżowym krześle.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.