Może i człowiek młóci rękoma i wydaje z siebie dziwne dźwięki, a ta torebka przykleja mu się do ciała, ale to na pewno z radości, że już niedługo zostanie pożarty przez rodzinę szczęśliwych karpi, które co święta dbają, by oddawać hołd tradycji!
Do wigilii jeszcze chwila, więc człowiek musi sobie poczekać w wannie.
– Etyczne wątpliwości? Co? – dziwi się karp. – Może i ludzie, tak jak karpie, są kręgowcami, ale bez przesady, oni nie mają nawet płetw!
Wesoła rodzina karpi nie wyobraża sobie świąt bez ludziny. Przecież to tylko chwila i po bólu, człowiek poleży sobie dzień w wannie, a potem ogłuszą go głazem. Wszystko humanitarnie, nawet nie poczuje, jak pęka mu czaszka.
– Ludzie i muszle głosu nie mają! – chichocze karp, wizualizując sobie, jak tłuste kawałki ludzkiego mięsa lądują na talerzu tuż obok larw owadów, skorupiaków i sałatki z glonów.
Już niedługo przy wannie zbierze się cała rodzina i odbędzie się świąteczne widowisko.
– Nie pozwolimy, by krew po tak dorodnym człowieku się zmarnowała. Zrobimy z niej później czerninę – chwali się karp wychowany w duchu zero-waste.
Ryba zapewnia, że nie ma co wariować, bo przecież tradycja to tradycja, więc nie przesadzajmy z tą całą obroną praw ludzi. Co dalej? Zaraz się okaże, że nie można nawet podpiec na ognisku udek pierworodnego.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.