Polski producent kosmetyków zrobił najlepsze billboardy, więc po prostu je wam pokażemy [GALERIA]
ASZdziennik
13 grudnia 2022, 09:27·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 13 grudnia 2022, 09:27
Nie sądziliśmy, że kiedykolwiek to napiszemy, ale: CHCEMY WIĘCEJ TAKIEJ REKLAMY WIELKOPOWIERZCHNIOWEJ! Bo gdy już prawie przeszliśmy do porządku dziennego nad dziwacznymi billboardami rozmaitych szkodliwych fundacji, wtedy naszym oczom ukazały się one: prawdopodobnie najlepsze billboardy, jakie widzieliśmy w życiu. Sami zobaczcie.
Reklama.
Reklama.
Oto najwspanialsza kampania reklamowa, jaką widzieliśmy na mieście. Zobaczcie te hasła, a niżej tłumaczymy, o co tutaj w ogóle chodzi i kto za tym stoi.
1. PIESKI PIESKI PIESKI
2. KAŻDY PIESEK TO CUD
3. GDZIE SĄ TE PIESKI?
4. MISJA MĘŻCZYZNY: ADOPTOWAĆ PIESKA
5. I WYJAŚNIENIE, ŻE W TEJ UROCZEJ KAMPANII CHODZI O UROCZE KOSMETYKI
Billboardy "GDZIE SĄ TE PIESKI?" to akcja, którą wymyślili ludzie z Söppö - młodej polskiej marki kosmetycznej stworzonej przez Marysię i Dominika. Wczytaliśmy się w ich misję i wygląda na to, że urocze samojedy z billboardów to nie jedyny powód, by polubić tę firmę.
Uwaga, będziemy słodzić. Ale sobie na to zasłużyli.
Kosmetyki Söppö nie są oczywiście testowane na zwierzętach. Cała ich oferta jest w pełni wegańska, a opakowania i etykiety produkują w Polsce z recyklingowych materiałów. By zminimalizować ślad węglowy, Söppö zrezygnowali nawet ze szklanych opakowań, bo to transport ciężkiego tworzywa często generuje najwięcej szkód dla klimatu.
A co znajdziecie w ich kosmetykach?
Na przykład - to cytat z ich strony - "nadkrytyczny ekstrakt CO2 z owsa czy ferment bakteryjny z organizmu acidofilnego, adaptagenne ekstrakty ziołowe i lekkie oleje roślinne". To podobno efekt połączenia zasad nordyckiej pielęgnacji z najnowszymi odkryciami pielęgnacji koreańskiej. "Ferment bakteryjny" i "acidofilność" brzmią ciekawie, ale przyznajemy, że dla nas i tak najważniejsza jest ich miłość do piesków i planety.
Podsumowując: jeżeli szukacie naturalnych kosmetyków, które są tak przyjazne ludziom i zwierzętom, jak to tylko możliwe, to nie musicie szukajcie dalej.
A jeżeli chwilowo nie potrzebujecie kremów do twarzy czy olejków do demakijażu, to po prostu popatrzcie sobie na ich billboardy. I na pewno też zrobi się wam przyjemnie jak po nałożeniu na twarz nadkrytycznego ekstraktu CO2 z owsa. Albo nawet jeszcze milej.