Wzruszające zagranie Morawieckiego! Polityk doskonale wie, jakie wydatki są priorytetowe, więc obiecał polskim piłkarzom i PZPN 30 mln zł, jeśli drużynie uda im się wyjść z grupy na Mistrzostwach Świata. Dzięki hojnemu gestowi Morawieckiego ludzie, którzy już są bogaci, staną się jeszcze bogatsi, bo czemu nie?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Podczas konferencji prasowej polityk doprecyzował, że to nie do końca pieniądze dla piłkarzy, ale zastrzyk gotówki na piłkę nożną, tak ogólnie.
Wydaje nam się, że wciąż istnieje cała masa głupich rzeczy, które byłyby mądrzejszym wydatkiem niż dofinansowywanie dofinansowanych już piłkarzy.
Oto 10 przykładowych rzeczy za 30 mln zł:
1. Przygotowanie największej sałatki jarzynowej na świecie w ciężarówce, która jeździłaby
po Katarze i częstowała kibiców polskimi smakami (3100 ton ziemniaków, 4000 ton marchwi, 666 ton ogórków, 11 428 ton jabłek, 333 ton groszku, 3,5 mln jajek i 647 litrów majonezu).
2. Film o Morawieckim jako antyRobinie Hoodzie, który kradnie najbiedniejszym, by wręczyć pieniądze piłkarzom. Film przynajmniej można odebrać jako satyrę, a nie rzeczywistość.
3. Zbudowanie mikroapartamentów w pierogach.
4. Wykupienie dla wszystkich polskich użytkowników Twittera znaczków weryfikacji na Twitterze. Dzięki temu cały naród będzie mógł podszywać się pod Elona Muska. To trochę więcej niż 30 mln zł, ale Morawiecki na pewno dołoży.
5. Zbudowanie i montaż 9 mln patriotycznych ławek, zburzenie ich, a potem zbudowanie 9 mln kolejnych. Sesje zdjęciowe na gruzach polskiego patriotyzmu z pewnością byłyby bardziej użyteczne niż zastrzyk gotówki dla piłkarzy, którzy nawet tego nie zauważą.
6. Stworzenie robotów Reprezentacji Polski, które roznosiłyby przekąski w sklepach. Dzięki historii Kerfusia wiemy, że to użyteczna inicjatywa. Kto nie chciałby kupić chipsów od Lewego?
7. Otwarcie Muzeum im. Polskich Piłkarzy z kopiami najsłynniejszych obrazów przerobionych tak, by przestawiały polskich piłkarzy. Na wystawie zaprezentowałaby się dzieła sztuki takie jak: „Mona Robert”, „Gwiaździsty Mecz”, „Krzyk Szczęsnego”, „Lewandowski z perłą” i „Ostatnia bramka”.
8. Wzbogacenie stadionów o wydzielone i wyciszone przestrzenie, które spełniałyby funkcję „Strefy Krzyku”. Kibice mogliby dawać upust swoim emocjom i torturować wypchane pluszem podobizny piłkarzy, zamiast krytykować w internecie żywych zawodników.
9. Kurs tańca dla wszystkich polskich piłkarzy, dzięki czemu wejście na boisko zamieniłoby się w taneczne show. Po każdej strzelonej bramce piłkarze dawaliby pokaz cza-czy, a po straconej odtańczyliby kujawiaka.
10.100 tysięcy samonakręcających się Fidget Spinnerów, które robiłyby przyjemny wiatr. Dodatkowo gasiłyby rumieńce na wkurzonych na zaradność finansową Morawieckiego twarzach obywateli.
Prawda jest taka, że nie tak trudno wydać te 30 mln zł lepiej, bo wystarczy zapłacić za cokolwiek innego niż sukces piłkarzy.
Miejmy nadzieję, że hojność Morawieckiego jest sprawiedliwym wynagrodzeniem za sportowe wyczyny i że przyszykował kolejne 30 mln zł dla siatkarek, które w ostatnich Mistrzostwach Świata też wyszły z grupy i zagrały w ćwierćfinale.