logo
Fot. 123rf.com
Reklama.

Malwina od kilku lat zajmuje się grafiką komputerową, pracuje jako freelancerka. Fakt, że jest w stanie się z tego utrzymać na cechującym bestialstwo polskim rynku pracy, uważa za powód do zadowolenia.

Są jednak tacy, którzy nie podzielają jej optymizmu. Na przykład jej rodzona matka.

– Jak można w ogóle nazwać to pracą, jeżeli nie idzie się do biura i nie spędza w nim przynajmniej ośmiu godzin? – dziwi się zmartwiona 60-latka. Jej zdaniem zawodowe obowiązki wykonane w dresie lub w piżamie (i do tego z łóżka) wcale się nie liczą.

Do tego dochodzi jeszcze charakter i specyfika wykonywanej pracy. Co za nieszczęście!

Malwina całymi dniami i nocami tworzy ilustracje, retuszuje zdjęcia i robi z nich graficzne kompozycje. – Rysunki to się robiło w przedszkolu, a w pracy to się powinno pracować – kwituje mama 32-latki.

– Chętnie bym jej o tym wszystkim znowu powiedziała – mówi pani Elżbieta – ale Malwina nie ma czasu na odwiedziny i podobno posiała gdzieś telefon. Ciekawe, że przez półtora roku nie sprawiła sobie jeszcze nowego aparatu – dziwi się kobieta.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.