
Elon Musk postanowił zmotywować swoich pracowników do jeszcze intensywniejszej pracy. Miliarder przedstawił im rozsądne ultimatum: albo pracują na maksymalnych obrotach, albo rzucają pracę.
Warto w tym miejscu podkreślić miły gest pracodawcy – dał ludziom wybór.
Okazuje się, że nie wszyscy ucieszyli się z propozycji transformacji w roboty Twittera. Duża część pracowników uwierzyła, że nie muszą się godzić na takie warunki i w każdej chwili opuścić toksycznego pracodawcę. Dziwne.
Na chwilę obecną nie wiadomo, czy Musk rozumie, dlaczego do jego prestiżowej rakiety totalnego zapie*dolu zdecydowało się wsiąść zaledwie 25% wszystkich pracowników.
Obecnie miliarder jest zajęty wrzucaniem memów na swój serwis, a także proszeniem o pomoc zwolnionego wcześniej pracownika ds. ochrony siedziby głównej Twittera, by pomógł odzyskać dostępy w budynku.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.