logo
Fot. 123rf.com
Reklama.

Pomysł na listę wpadł do głowy Malwiny, gdy wraz ze zbliżającym się weekendem poczuła presję związaną z ilością czekających na nią obowiązków, na które nie miała czasu w tygodniu.

Teraz dzięki liście "rzeczy do olania" można od razu wypunktować czynności, które na pewno będzie trzeba znowu przesunąć na inny termin. Malwina przekonuje, że zmniejsza to poczucie winy związane z tym, że czegoś znowu się nie zrobiło, oswaja z porażką i zaprowadza porządek w braku ogarniania swojego życia.

Kobieta nie kryje, że na jej liście można już znaleźć pewne powtarzające się szlagiery.

- Poskładanie ubrań zalegających na fotelu, schowanie suszarki na pranie ze środka pokoju, czy umycie patelni po przypalonej jajecznicy; te rzeczy na pewno się nie wydarzą w ten weekend - przyznaje Malwina.

Do tego dochodzi oczywiście jeszcze kwestia weekendowych spotkań towarzyskich poza domem.

- Na takie okazje trzeba się jakoś ubrać, uśmiechnąć, mieć przygotowane przynajmniej 3-4 tematy na niezobowiązujące small talki. Człowiek jest zmęczony wyjściem, zanim w ogóle gdzieś wyjdzie - przyznaje kobieta.

- Na szczęście w takich przypadkach korzystam ze swojej drugiej listy: szybkich wymówek, jeżeli w ten weekend chce się tylko leżeć. Mam ich kilkadziesiąt - kwituje Malwina.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.