
Reklama.
Członkowie ultrakonserwatywnej organizacji są zgodni: uprzykrzanie życia innym i wchodzenie z butami do cudzego życia jeszcze nigdy nie było tak trudne.
- Wciąż chcemy zmuszać kobiety do niechcianych ciąż, nie zapominając przy tym o dehumanizowaniu gejów, ale teraz mamy na to o połowę mniej pieniędzy - żali się nam jedna z osób pracujących w Ordo Iuris.
Praca w trybie home office dla etatowców jedynie od poniedziałku do środy w godzinach 9:00 -17:00 to jedynie początek działań naprawczych Ordo Iuris.
Władze organizacji nie wykluczają też wstrzymania zamówień postów na zewnętrznych troll-kontach oraz anulowania subskrypcji na boty z Twittera.
W miejsce antyaborcyjnych billboardów pojawią się ulotki rozdawane na przystankach komunikacji miejskiej - każda ręcznie przygotowana przez wszystkich czterech studentów uczelni Ordo Iuris.
W grę wchodzą też wiece z antyaborcyjnymi hasłami na białych prześcieradłach połączone z loterią, w której do wygrania będą stylowe breloczki w kształcie płodów.
Jerzy Kwaśniewski jest przekonany, że są to tylko przejściowe utrudnienia. Liczy na silne wsparcie dwóch prawdziwych polskich rodzin w kraju, w których imieniu walczy Ordo Iuris.
Jeżeli to zawiedzie, z pomocą będzie mogło przyjść już chyba tylko jakieś obce mocarstwo.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone, ale Ordo Iuris naprawdę ma kłopoty finansowe.