Oto 8 duchów, które i tak nawiedzą was w to Halloween.
1. Duch czasu, który poświęciliście na bezcelowe scrollowanie Instagrama, kiedy mogliście dokończyć jedną tych pięciu książek, które czytacie jednocześnie. Bo przecież wypadałoby wreszcie zgłębić teorię Ericha von Dänikena o tym, że stworzyli nas kosmici. I utwierdzić się w przekonaniu, że niektórzy z nich żyją wśród ludzi, a spora ich część w miejscu, w którym akurat pracujecie. 2. Duch znikających skarpet. Nigdy nie możecie się ich doliczyć i to przerażające. Być może powodem jest to, że wasze ubrania przez tydzień czekają w pralce na dostęp do światła dziennego, świeżego powietrza i elementarnej godności. Ale być może to też duchy. 3. Duch nadgodzin w pracy, które na pewno sobie odbierzecie. Tylko prośba od szefa: może nie teraz? Bo właśnie wpadł ten pilny projekt. A zatem czy możecie dzisiaj zostać trochę dłużej? Ale spokojnie, bo sobie doliczycie do tych wcześniejszych nadgodzin, które na pewno sobie odbierzecie. Tylko że nie jeszcze teraz. Kiedyś. 4. Duch głodu. Wyobraźcie sobie: udaje się wam wydostać z korka, w którym spędziliście tyle czasu, że umiecie już imitować ustami perksuję ze wszystkich piosenek z radia. Jesteście tak głodni, że odkładacie na później plany wykorzystania tego w jednym z talent shows. Teraz marzycie o czymś pysznym do jedzenia. Na szczęście jest niezawodny Yanosik, który pokazuje wam, że w KFC czekają przerażająco smaczne kurczaki. W dodatku tylko w Halloween przerażająco dobrze przypomina o tym w aplikacji. Tak dobrze, że aż zmieniacie na ten dzień apkę z mapami. Mniam! 5. Duch rozsypanej kawy na blacie o 7:00 rano. Chcieliście wsypać ją do kawiarki, gdy jeszcze do końca się nie obudziliście, ale już na pewno nie śpicie. Jesteście zawieszeni w tej egzystencjalnej otchłani. Wasz szef właśnie zapytał w DM-ie, czy mieliście już okazję zerknąć na tego super ważnego maila o strategii, którego wysłał wam w nocy, bo akurat nie mógł zasnąć. Biedaczysko. 6. Duch pary tych wspaniałych butów, które pokochaliście od pierwszego wejrzenia. I kupiliście je, chociaż były o numer za małe. Aua, prawie nie boli. Można się przyzwyczaić, serio. Krwawienie to przecież część procesu gojenia. 7. Duch kataru i bolącego gardła. Zjawia się, gdy zaczyna się wasz długo odwlekany urlop. Milion planów, które mieliście, trzeba zamienić na milion chusteczek przy łóżku, w którym spędzicie kilka następnych dni. 8. Duch aktualizacji komputera. Nawiedza, kiedy trzeba wysłać ważnego maila do szefowej. Nie pozostaje wtedy nic innego, jak zastanowić się nad życiowymi wyborami, wysmarkać nos, bo przecież jesteście chorzy na urlopie, poszukać skarpetek, które zaginęły w trakcie prania sprzed tygodnia, szkoląc przy tym swoje imitowanie dźwięków perkusji własnymi ustami. No i takie to Halloween właśnie.
To jest ASZdziennik dla KFC.