logo
Fot. 123rf.com, Youtube/Dopaminowy Bankrut
Reklama.

Były zawodnik FAME MMA postawił sprawę jasno: depresja u mężczyzn to temat, który niezwykle go irytuje.

Powszechnie wiadomo, że depresja to domena kobiet, które mogą sobie pozwolić na to, by tkwić w gęstej zupie rozpaczy, ale Prawdziwy Mężczyzna ma być męski i tryskać energią niczym potem na siłowni.

Doskonale wie o tym „Bestia”, który jeszcze nie jest do końca przekonany, czy depresja u mężczyzn w ogóle nie istnieje, czy jednak trochę istnieje, ale łatwo ją wyleczyć metodą na „wbijanie teścia”, co oznacza przyjmowaniem testosteronu.

Dzięki fachowej wiedzy Piechowiaka, mężczyźni cierpiący na tę chorobę, mogą w końcu odetchnąć z ulgą. Jak podkreśla mężczyzna, niepotrzebne im ani leki, ani wizyty u psychiatry. Wystarczy tylko zbadać sobie poziom testosteronu. A potem? Nie wiadomo, zapewne poćwiczyć na siłowni, nasmarować się krwią niedźwiedzia lub przedawkować odżywkę białkową, by w pełni napawać się egzystencją szczęśliwego mężczyzny.

Każdy wie, że testosteron to inaczej hormon szczęścia, który transformuje łzy w radość i wyzwala śmiech w obliczu najgłębszej melancholii.

Bo to, według Piechowiaka, najwyraźniej byłoby zdrowe.

Mężczyzna korzysta również z błyskotliwych porównań, za pomocą których kpi z mężczyzn chorujących na depresję, zrównując ich z „zawieszonymi trampkami Bolka”.

My pozostaniemy jednak przy kontrowersyjnej opinii, że mężczyźni to też ludzie, a nie roboty z antydepresyjną tarczą z testosteronu, a depresja u facetów istnieje i warto leczyć ją czymś skuteczniejszym od rad internetowego trolla zafiksowanego na punkcie toksycznej męskości.

To jest ASZdziennik, ale to prawda.