Łukasz Jakóbiak tłumaczy w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", że rzucił karierę youtubera i zajmuje się teraz prowadzeniem ludzi do Boga.
Jak się okazuje, na swoim koncie ma już pierwsze uzdrowienie.
- Ostatnio na moim kursie była niedosłysząca dziewczyna, nosiła aparat słuchowy - wspomina w rozmowie Jakóbiak. - W trakcie jednej z medytacji nastąpiła tak silna reakcja, że słuch zaczął wracać. W internecie można znaleźć jej świadectwo wideo. Oficjalnie laryngolog to potwierdził i aparat został zdjęty - przekonuje.
Choć Jakóbiak nadal nie zademonstrował spaceru po tafli jeziora i wskrzeszenia Łazaraza (wierzymy, że to tylko kwestia czasu), jego kursy online pod nazwą "Święty Spokój" cieszą się dużym zainteresowaniem. W jednej z niedawnych medytacji miało mu towarzyszyć ponad tysiąc osób. Tak przynajmniej mówi, więc mu wierzymy.
Co równie ważne, oprócz opcji uzdrawiania warsztaty potrafią również uwalniać uczestników od totemów życia doczesnego, które symbolizują umowną wartość.
Sprawiają, że z ich portfeli znika 1111 złotych za kurs. Tak, to akurat prawdziwa cena medytacji u człowieka, który wizualizował sobie Ellen DeGeneres.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.