Informacja o skrywanej tożsamości aktora umknęłaby widzom, gdyby nie ujawnił jej inny juror i najwyraźniej równie seksistowski dziad, Michał Malitowski.

Po tańcu Natalii Janoszek i Rafała Maseraka Malitowski przyznał bowiem, zadowolony:

"Tak przywaliłaś tą salsą, że aż się zrobiło miło. Andrzej mi tutaj mówi, że od twojego uroku jest ciepło w sercu i w kroku ".

Wygląda na to, że nikt nie powiedział jeszcze panom Malitowskiemu i Grabowskiemu, że ani pozycja jurora, ani bycie znanym (i poważanym?) aktorem, ani nawet wiek i płeć męska nie uprawniają do dzielenia się głośno tym, jakie fizjologiczne funkcje w ciele wywołuje widok kobiety, z którą łączy cię jedynie relacja zawodowa.

Moglibyśmy więc napisać wielkimi literami: NIE, TO NIE JEST KOMPLEMENT, UCZESTNICZKI PROGRAMU NIE TAŃCZĄ DLA TWOJEJ PODNIETY oraz NIKT NIE PYTAŁ O TWOJE KROCZE, WIĘC ZAMKNIJ MORDĘ.

Moglibyśmy też spróbować wytłumaczyć jak krowie na rowie, że kobieta, słysząc taki komentarz, dostaje sygnał, że mężczyzna wypowiadający te słowa nie traktuje jej jak godnego szacunku, równowartościowego człowieka, ale jak kawał mięcha, co do którego rości sobie on różne prawa. I choć teraz mówi o swoim kroczu, przy innej okazji może spróbować ją dotknąć albo bóg wie, co jeszcze.

Ale czy coś by to zmieniło? Pewnie tylko tyle, że dowiedzielibyśmy się, że nie znamy się na żartach. Więc radzimy tylko uprzejmie: Panowie, skupcie się na tańcu, bo tylko od tego tam jesteście.

To jest ASZdziennik, ale to prawda.