Początkowo nic nie zwiastowało zbliżającej się katastrofy. Marcin wspomina, że Agatę poznał w tradycyjny sposób, na Tinderze.
— Agata na swoim profilu miała kilka swoich prawie identycznych zdjęć, co dało mi do zrozumienia, że jest osobą konsekwentną i pewną siebie — wspomina Marcin. To, co jednak szczególnie przykuło jego uwagę, to opis profilu.
Pochwaliła się w nim, że podobał jej się netflixowy serial o Jeffreyu Dahmerze.
— Ucieszyłem się. Nie tylko miałem podobne odczucia na temat serialu, ale Agatę zainteresował fakt, że widziałem też wszystkie dokumenty o Dahmerze oraz znam o nim biograficzny komiks, który narysował jego kolega ze szkoły — chwali się mężczyzna.
Ku zdziwieniu Marcina randka jednak nie poszła zgodnie z planem. Spotkanie z Agatą nie trwało długo.
— To naprawdę smutne — przyznaje mężczyzna, który zdążył opowiedzieć Agacie jedynie o pierwszej piątce swoich ulubionych seryjnych morderców.
— Wymieniłem lata, w jakich działali, oraz liczby ofiar, ale gdy chciałem przejść do ich modus operandi, Agata wstała od stołu, powiedziała, że idzie do toalety i po prostu wyszła — żali się mężczyzna. Podobno nawet nie dokończyła swojego obiadu.
Głos w sprawie zabrała też Agata.
— Chyba zaszło tu pewne nieporozumienie — przyznaje kobieta. — To prawda, że podobał mi się serial o Dahmerze, ale wszystkie historie innych morderców, o których mi opowiadał Marcin, znałam już od dawna i w porównaniu do moich ulubionych, nie są nawet tacy straszni — dodaje.
— Głupio było mi przerwać jego rozmowę, bo widziałam, jak bardzo się pasjonuje tym tematem, ale gdyby posłuchał jakichś kryminalnych podcastów typu "Po piąte: Nie zabjaj" Justyny Mazur-Kudelskiej, "True Crime" Olgi Herring lub "Artykuł 148 - Podcast Kryminalny", może nie byłby takim nudziarzem — wyznaje kobieta.
— A już chciałam go zaprosić do siebie i pokazać mu swoją kolekcję jadowitych pająków, którą trzymam w słoju pod łóżkiem — dodaje Agata.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.