Dla niego dom to kameralna szpara pod listwą przypodłogową i puchata otulina z kurzu na pajęczynie, a nie liczba mebli czy metrów kwadratowych. Mowa o Bernardzie, kątniku domowym z Białegostoku. Bernard mieszka w mikrokawalerce o powierzchni 8 metrów kwadratowych i to mu wystarcza.
Reklama.
Reklama.
- Skupiam się maksymalnie na przędzeniu nici i taki metraż zupełnie mi odpowiada - mówi lokator mikroskopijnego mieszkania. - Jestem aktywny głównie nocą, czas spędzam pod donicami i w ciemnych zakamarkach między lodówką a muszlą klozetową w mojej kuchniotoalecie.
Brak okien? To zaleta, bo przy takim trybie życia światło słoneczne tylko by mu przeszkadzało.
Bernard przyznaje, że większość jego znajomych zysusiów tłuściochów była zaskoczona tym wyborem i obawiała się, czy pająk sobie poradzi na takiej niewielkiej przestrzeni. Nawet pluskwy były zaniepokojne tak niewielką przestrzenią.
W końcu dorosły kątnik po rozstawieniu odnóży nawet rozstawieniu nawet 8 cm, a karapaks na jego grzbiecie nie jest przecież z gumy.
- Szybko jednak okazało się, że jestem tu szczęśliwy - zapewnia Bernard. - Z jednego na drugi koniec mieszkania mam najwyżej 5 sekund, a po pajęczynie to nawet krócej.
Z realnych negatywów Bernard dostrzega jedynie dwa: ograniczony dostęp do pokarmu, bo meszki unikają tak ciasnych przestrzeni, oraz nieco zbyt cienkie ściany w mieszkaniu.
Czasami po prostu zbyt głośno często słychać płacz 28-latki, która za 2000 zł wynajmuje taką samą mikrokawalerkę trzy piętra wyżej.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.