– Kocham moje auto i nie dam sobie wmówić, że to coś złego – denerwuje się kierowca, głaszcząc swój samochód po karoserii.
Marek nie widzi sensu w tej całej proekologicznej akcji i wcale nie widzi mu się jazda komunikacją miejską, kiedy w garażu czeka na niego srebrna pupilka.
– Jest moim oczkiem w głowie i nie zostawię jej na cały dzień tylko z powodu tej całej propagandy zbiorkomu. Nie uda im się rozdzielić mnie z moim skarbem – oznajmia 30-latek, który podkreśla, że jeżdżenie samochodem to nie wstyd.
Żali się na krzywe spojrzenia sąsiadów, gdy co rano odpala swoją maszynę i gazuje po osiedlu.
– Klarusia to lubi. Rozgrzewam ją, żeby się rozbudziła – tłumaczy Marek.
Mężczyzna pamięta o swojej podopiecznej szczególnie w chłodniejsze dni. Co wieczór nakrywa ją ciepłym kocem i przynosi jej podgrzane paliwo w kubku.
– Ostatnio powiesiłem dla niej lampki w garażu. Od tego czasu wesoło mruga do mnie światłami – chwali się Marek, który marzy o znormalizowaniu ciepłej relacji ze swoim samochodem.
Wieczorami zdarza mu się przeglądać oferty kupna innych aut, ale Klara jest wyrozumiała i nie uważa tego za zdradę.
Dla tych, którzy nie nadążają, przypominamy: zwierzęta to nowe dzieci. Auta to nowe zwierzęta.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.