- No więc poszłyśmy dziś popływać na Warszawiankę. W kąpielówkach. Tak samo jak połowa osób na tym basenie - opisała swoje popołudnie Ane Piżl, ratownica medyczna z Warszawy.

Ane Piżl postanowiła sprawdzić, czy Polska jest gotowa na to, by kobiety mogły ubierać się tak samo, jak mężczyźni. Przypomniała, że jeżeli w regulaminie basenu jest zapis, że kobiety muszą zasłaniać piersi, to jest to zapis niezgodny z prawem.

I co się okazało? Spontaniczna wycieczka na basen była bardzo miła. Ane podkreśla, że ratownicy co jakiś czas zerkali, ale byli profesjonalni i uprzejmi. Nikt nie miał też nic przeciwko fotce na terenie basenu na koniec.

- To wspaniałe doświadzenie potwierdzające, że Polska jest bardziej gotowa na równość niż się wydaje - pisze Ane.

Na jednym popołudniu nad basenem temat się jednak nie kończy.

- Mamy różne ciała. Różną skórę, różną płeć, różne piersi - czytamy na stronie projektu zainicjowanego przez Ane. - Ale jesteśmy równi i równe w swoich prawach. Patrzenie na kobiece ciało przez pryzmat seksu jest tylko interpretacją. Wpędza ona dziewczynki i kobiety we wstyd i każe im zasłaniać – w zależności miejsca na ziemi – piersi, włosy, nogi, twarze. To tylko koncept kultury. Możemy umówić się inaczej.

Zajrzyjcie na stronę akcji TopFreedom.pl.

Kto wie, może kiedyś będzie tak, że nawet Instagram pozwoli zamieszczać kobietom takie same zdjęcia, jakie mogą wrzucać mężczyźni.

To jest ASZdziennik, ale to prawda.