
Jak wiadomo, ślady rtęci po rozbitym termometrze można posypać sproszkowaną siarką.
Należy położyć na nią szarą gazetę lub papier i wklepać lekko w dywan następnie pozostawić substancję na kilka godzin. Siarka zwiąże się z rtęcią i powstanie nierozpuszczalny siarczek rtęci, który teraz można odkurzyć.
I tak samo będzie z Odrą - przekonuje rząd.
- Zleciłem samorządom skup wszystkich worków z granulowaną siarką - poinformował premier Morawiecki podczas konferencji prasowej. - Wysypią proszek bezpośrednio do rzeki i będą czekać, aż powstanie czerwony siarczek rtęci. Wtedy łatwiej im będzie go odłowić z wody. Podbierakami.
Mateusz Morawiecki jest z siebie bardzo zadowolony. Planuje już specjalne premie dla tych, co wysypią najwięcej worków. Prawdopodobnie będą to wozy strażackie.
DOBRA, TUTAJ PRZERYWAMY ASZDZIENNIK.
Bo tak naprawdę rtęć w rzece - jak podkreślają eksperci - nie jest rtęcią znaną z termometrów.
- Rtęć w Odrze to nie jest metaliczna rtęć jak w starych termometrach. To rozpuszczalny w wodzie kation, Hg(II). Jest bardzo toksyczny - przypomia Wojciech Orliński, dziennikarz i chemik z wykształcenia.
A to oznacza, że jest dużo gorzej, niż myśłimy.
- Niektórzy komentatorzy oddychają z ulgą, że nic groźnego, bo rtęć sobie opadnie na dno i będzie ją łatwo wyłapać. Nie opadnie. Bioakumuluje się w rybach, zatruwa ujęcia wody na dziesięciolecia. Skutki mogą być gorsze od tej odrobiny radionuklidów, która na nas spadła z Czarnobyla.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.