
To już jest prawdziwe przegięcie.
W samym opisie fokstrota czytamy, że jest to taniec o charakterze progresywnym. Pewnie za chwilę się okaże, że to nie fokstrot, tylko fokstrotka. Co dalej? PSYCHOLOSZKA? Taki przekaz to pranie mózgu najmłodszych widzów.
Wśród figur tanecznych spotyka się często tzw. "akcje swingowe". Takie rzeczy w telewizji? I to w godzinach, kiedy oglądają dzieci? Czy naprawdę nie mogą po prostu złapać się za ręce (na przemian: chłopczyk - dziewczynka - chłopczyk - dziewczynka) i kręcić w kółko? Albo zrobić tradycyjnego polskiego węża weselnego?
Co będzie dalej? Prowadzone przed zwyrodniałych edukatorów lekcje cha-chy dla 4-latków w szkołach? Oglądanie biografii Freda Astaire zamiast Eugeniusza Bodo? Słuchanie Franka Sinatry? To świadczy o nadchodzącym upadku polskiej kultury.
Złożyliśmy już zażalenie do KRRiT dotyczące wysokiej szkodliwości kolejnej edycji "Tańca z Gwiazdami", bo nie chcemy, by nasze normalne polskie dzieci przesiąkały szkodliwymi, zachodnimi tańcami.
A telewizja na pewno nie jest odpowiednim miejscem, żeby pokazywać takie rzeczy w godzinach największej oglądalności.
Przecież oni mają swoje kluby taneczne, nie mogą tam uprawiać fokstrota? Dlaczego muszą tym tak epatować? Nic nas nie obchodzi, co tańczą w domu. Ale niech nie robią tego na oczach normalnych ludzi, którzy chcą po prostu gibać się do Eda Sheerana na weselach.
Mamy nawet jednego znajomego tancerza i powiedział nam, że nie popiera publicznego epatowania fokstrotem.
I chociaż ten program już dawno powinien się nazywać "Taniec z kimś, kto nam kiedyś mignął w telewizji i chyba go kojarzymy z Pudelka", to tym razem z chęcią obejrzymy cały sezon.
Chcemy przekonać się, czy Polsat się opamięta, wysłucha głosu zwykłych Polaków i pozbędzie się tych diabelskich choreografii na rzecz bardziej patriotycznych tańców, jak choćby krakowiaka czy oberka.
Albo takiego gibania się do Eda Sheerana na weselach.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone (poza udziałem Jacka Jelonka z partnerem w nowej edycji TzG).