– Znaczy, ja nie jestem zbyt aktywny na socialach, a udział w
Runmageddonie to było takie moje osobiste, prywatne wyzwanie, które sobie postawiłem jako punkt honoru - podkreśla. - Wrzucę tylko tam, żeby najbliższa rodzina zobaczyła: na Facebooka, grupę Runmageddonowe Świry, Instagrama, Twittera, TikToka, YouTube'a, Pinteresta, LinkedIna, Reddita, Snapchata, Flicrka, Tumblra, Tindera i na swojego bloga, no i może podeślę kilku zaprzyjaźnionym dziennikarzom, żeby używali jako ilustrację do artykułów o nadludzkich wyczynach. I tyle.