Fot. 123rf.com
Reklama.
Członkowie NZPiP nie kryją rozczarowania. Znaczące podwyżki cen benzyny utrudnił ich działalność.
- To absurd! Czujemy się jak ludzie prehistoryczni, którzy rozpalali ogień, by się ogrzać lub odgonić dzikie zwierzęta - tłumaczy Marek S., jeden z podpalaczy.
Podpalacze i piromani to nie jedyna branża, która ucierpiała na wysokich cenach benzyny. Cyrkowi żonglerzy i tancerze z ogniem musieli zmodyfikować swoje występy i zrezygnować z ognia. Teraz są po prostu żonglerami i tancerzami.
Marek S. przyznaje, że przestawienie się na krzemień i krzesiwo nie należało do najłatwiejszych.
- Ten sposób wzniecania ognia uczy cierpliwości - przyznaje podpalacz. - Czas zaprószenia znacznie się wydłużył, a i tak nie zawsze wiadomo, czy proceder zakończy się sukcesem.
Pomimo trudnej sytuacji NZPiP nie poddaje się i planuje przetestować też inne alternatywne źródła pożarów. To m.in. lupy powiększające wystawione na działanie promieni słonecznych i patyki, które trzeba będzie bardzo szybko o siebie pocierać.
W oficjalnym oświadczeniu związkowców czytamy, że "nawet gdy zabraknie pożarów, zostanie żar w naszych duszach".
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.