
Reklama.
Choć już pięć razy montował i demontował rurki stelaża, które potem nieskutecznie próbował dopasować do odpowiadających im tunelików, nadal nie opuszcza go pogoda ducha.
Spójrzmy tylko, jak z właściwą sobie gracją ciska stalowymi elementami o trawę, aby zaraz potem jeszcze raz wczytać się w dołączone do namiotu instrukcje, które są bardziej scenariuszem na farsę klasy B niż przydatnymi wskazówkami, które mogłyby uratować godność naszego małego przyjaciela.
Mimo to mężczyzna się nie poddaje i pełen spokoju i nadziei szósty raz podchodzi do metalowych rurek.
Co wywołało w nim takie godne podziwu opanowanie?
Czyżby latami praktykował sztukę medytacji transcendentalnej, 20 minut dziennie powtarzając dwusylabową mantrę i pozwalając natrętnym myślom przepływać przez umysł niczym obłoki po błękicie nieba?
Czy może między rejestracją na festiwal Kazimiernikejszyn a wyczekiwanymi koncertami Krzysztofa Zalewskiego, Darii Zawiałow i Ralpha Kamińskiego wziął udział w dostępnej dla uczestników walce na poduszki oraz integracyjnej zabawie życzliwego przytulania?
To drugie.
To jest ASZdziennik dla Festiwalu Kazimiernikejszyn.