Jakimowicz zrywając flagę pomógł sobie krzesłem, które pożyczył z indyjskiej restauracji Smak Curry (na filmie nazwał ją "zaprzyjaźnioną").
Po filmie Jakimowicza restauracja zaczęła dostawać zaniżone oceny w internecie i niemiłe komentarze, a klienci obwinili ją za "współudział" w akcji gwiazdora TVP. Tymczasem - jak właściciele restauracji przyznali w rozmowie z Mają Staśko - nikt w Smaku Curry nie zna Jakimowicza.
Podali mu krzesło, bo po prostu pomagają ludziom.
- Idiotyczny gest jakiegoś homofoba-celebryty sprawił, że pracownicy zaczęli bać się o swoją przyszłość - pisze Maja Staśko. - Ta akcja to nie tylko przemoc wobec osób LGBTQ, ale i bezpośrednia przemoc wymierzona w pracowników knajpy. Oni w tej chwili boją się przez niego o swoją przyszłość.
Dlatego, jeżeli macie taką możliwość, zachęcamy do spaceru na lunch do Smaku Curry albo do zamówienia sobie jedzenia na chatę. Knajpkę znajdziecie tutaj:
Tymczasem Jarosław Jakimowicz został zablokowany na Instagramie.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.