logo
Fot. 123rf.com / Wikimedia.com
Reklama.

Kiedy pisaliśmy z niedowierzaniem, że Kaja Godek dziwnie milczy w sprawie ratowania życia dzieci z Ukrainy, to szczerze mówiąc baliśmy się takiego odzewu.

Organizacja Kai Godek jak zwykle interesuje się tylko tymi dziećmi, które być może są w planach, za które nie muszą później wziąć odpowiedzialności. Fundacja zrobiła specjalną stronę, na której wspierający ich aktywiści mogą znaleźć i wydrukować materiały do uświadamiania kobiet z Ukrainy, gdzie leży ich prawdziwy problem.

I tutaj Fundacja Życie i Rodzina powołuje się na cytat Matki Teresy. I tłumaczy, że "największym zagrożeniem dla pokoju jest aborcja."

No cóż, my myśleliśmy, że największym zagrożeniem dla pokoju jest w tej chwili okrutny dyktator z Rosji, jego pociski, rakiety i lufy wymierzone w Ukraińców. Ale najwyraźniej Kaja G. i jej drużyna prenatalnego pierścienia znaleźli już prawdziwego wroga.

Zamiast kanapek, leków czy ubrań planują rozdawać... ulotki. Oczywiście ze zdjęciami martwych płodów. Bo bez tych obrazków są jak klauny bez makijażu - po prostu smutni, śmieszni ludzie.

Niby istnieje zasada "Jeśli nie umiesz pomóc, to przynajmniej nie przeszkadzaj" ale najwyraźniej fundacji "Życie i Rodzina" to nie interesuje i nie spoczną dopóki wszyscy nie będą mieli ich dosyć.

Dlatego nie zaprosimy ich na dworce czy do punktów noclegowych, bo zamiast wziąć się do roboty zaczną rozdawać durne ulotki.

To jest ASZdziennik, ale to prawda.