
Reklama.
"Kryzys na Ukrainie wygodną wymówką dla rusofobii" - napisał na swoim profilu wielki myśliciel. To daje do myślenia.
Coelho już wcześniej nie krył swojej sympatii do Władimira Putina. Popierał też zajęcie Krymu w 2014 roku.
Fani pisarza z pewnością mogą czuć się zdezorientowani. Tak oto na ich oczach padają kolejne autorytety. Pozostaje tylko zapytać: czy Paulo Coelho zawsze pieprzył kocopoły, czy tylko tym razem coś poszło nie tak? Odpowiadamy.
Zawsze.
To jest ASZdziennik, ale nic nie zostało zmyślone.