
Reklama.
Do zdarzenia doszło na początku listopada 2021 roku, kiedy to radny PiS Grzegorz Małkus zjechał swoim SUV-em po schodach do parku im. Stanisława Staszica w Kielcach.
Mężczyzna miał tłumaczyć się policji, że jego działanie było efektem pomyłki, ponieważ "skręcił zbyt szybko i wjechał w bramę do parku. Tam samochód zawiesił się na schodach". Zatrzymany był trzeźwy.
Zdarzenie zostało zarejestrowane i udostępnione na facebookowej stronie Dziwne sytuacje w Kielcach.
Sytuacja rzeczywiście jest dość dziwna, chociaż politycy Prawa i Sprawiedliwości robią, co w swojej mocy, byśmy nie zapomnieli o licznych samochodowych wypadkach z ich udziałem.
Wystarczy przypomnieć powracającą sprawę zderzenia auta, w którym znajdowała się Beata Szydło. Niedawno jej były ochroniarz przyznał się do składania fałszywych zeznań w tej sprawie za wiedzą przełożonych.
Chociaż sceny, w których auta zjeżdżają po schodach mogą kojarzyć się z ekranowymi przygodami Jamesa Bonda lub z serią "Szybcy i wściekli", partyjny kolega zatrzymanego - Tadeusz Sikora, dyrektor Muzeum Wsi Kieleckiej - uspokaja. "Każdemu się może zdarzyć pomyłka, a on nie zna dobrze miasta" - powiedział dziennikarzom Gazety Wyborczej.
Warto w tym miejscu jeszcze dodać, że to właśnie chcąc odwiedzić Tadeusza Sikory, radny PiS wjechał do parku.
To jest ASZdziennik, ale nic nie zostało zmyślone.