
Reklama.
Kasia wie, że w Polsce marnuje się nawet 5 mln ton jedzenia rocznie. Dlatego podzieliła się ze światem swoim niezwykłym sekretem.
- Z nadmiaru ugotowanych ziemniaków można zrobić kopytka, a czerstwawy chleb to doskonały materiał na grzanki do zupy krem z dyni - przypomina Kasia, która tylko dzisiaj zaoszczędziła na jedzeniu 23 złote, a dzień jeszcze młody.
Czasami Kasia puszcza w kuchni wodze fantazji. I robi autorskie potrawy, takie jak jej ulubiona nostalgiczna casserole na bazie kolacji z wczoraj z odratowanym szpinakiem w otulinie płatków z ocalonego sera, z nadal dobrym i soczystym pomidorem a’la low cost & happy planet.
Co Kasia robi z pieniędzmi uratowanymi niczym papryka ze środy? Odkłada sobie przez apkę Moje ING na specjalne konto oszczędnościowe. Cel? Np. lepszy smartfon albo aparat, żeby robić potrawom jeszcze lepsze foty i jeszcze lepiej promować less waste na swoim Instagramie.
I tylko hejterzy mówią, że Kasia robi to wszystko z lenistwa.
Bo odkąd jej kosz na bio nie zapełnia się jedzeniem, to rzadziej musi wynosić śmieci, a odkąd zaczęła jeść to, co ma w domu, to nie musi już codziennie biegać do osiedlowego sklepu.
To jest ASZdziennik dla ING.