
REKLAMA
Sprawa jest szeroko komentowana w światowej prasie, a także na mediach społecznościowych.
- Nie wszyscy superbohaterowie to ludzie! #teamors - napisał na swoim Twitterze użytkownik Mariu$H_84.
- To przecież terrorysta! Komu służy ta prowokacja? - dodał na swoim koncie VladpalovNick.
W sieci nie brakuje spekulacji, że skoro zwierze wypłynęło ze Spitsbergenu, największej wyspy Norwegii, to istnieje możliwość, że norweski rząd ma coś wspólnego z jego tresurą lub wcześniejszym przeszkoleniem z zakresu dywersji i wojny hybrydowej.
Norweski rząd nie komentuje sprawy, ale osoba z jego bliskiego otoczenia zareagowała na te insynuacje zdawkowo: hva i helvete ikke hvor denne ideen kom fra?
Dość radykalne stanowisko w tej kwestii przedstawili natomiast członkowie National Rifle Association of America (NRA), przekonując, że "złego morsa pokona tylko dobry mors z bronią".
Swoją gotowość zadeklarował także Polski Związek Łowiecki, dla którego mors to taki wodny dzik.
Motywy zwierzęcia nie są do końca znane. - Jego zachowanie może być zwykłym przypadkiem, bo zwierzę widzi w tych łodziach dryfujące miejsca na chwilowy odpoczynek - zdradza w rozmowie z nami Maria Milo, oceanolożka.
- Nie można jednak wykluczać, że jest to zemsta zwierzęcia za to, że zanieczyszczamy oceany i sprawiamy, że topnieją lodowce - kwituje.
Przypadkowi świadkowie jednego z ataków morsa, w którym zwierzę wdrapało się na motorówkę i zaczęło odpływać nią w nieznanym kierunku, zarzekają się, że słyszeli z oddali jego donośny śmiech.
To jest ASZdziennik, ale ten mors istnieje naprawdę i ma na imię Wally. Cytaty zmyśliliśmy.