
Reklama.
Jak informuje wałbrzyska Gazeta Wyborcza, od tego czasu toczą się przeciwko niemu rozmaite postępowania i sprawy, a teraz jest oskarżony o to, że obraził uczucia religijne parafian - prokuratura właśnie wystąpiła o kasację wyroku uniewinniającego.
No to może my po prostu opiszemy, co - według relacji "Wyborczej", a także nagrań z monitoringu - zrobił nieszczęsny Bartek.
1. Typ wchodzi do kościoła i zatrzymuje się w przedsionku. Jest ubrany w kurtkę i czapkę. W ręce trzyma telefon.
2. Jakaś kobieta - według "Wyborczej" gospodyni księdza - wyrywa mu komórkę.
3. Wywiązuje się przepychanka. Najpierw jeden, a potem także drugi mężczyzna popychają Bartka i szarpią za ramię.
4. Gospodyni zamyka furtkę przedsionka, być może po to, by Bóg nie dojrzał, co tam się dzieje.
5. W kadrze pojawia się ksiądz, który na widok awantury podbiega rączo do parafian, zdziera jednemu z nich czapkę z głowy i równie rączo ucieka z łupem.
6. Bartek zaczyna filmować zajście.
7. Na ten widok w jego stronę bardzo dynamicznie rusza proboszcz. Wyrywa mu telefon, nie bacząc na trzymaną przez siebie tacę z opłatkami.
8. Regularny kocioł. Do gry wkracza TRZECIA CZAPKA, którą jeszcze inny parafianin okłada innych. Co za combo!
9. Opłatki spadają księdzu na podłogę. Nieźle, bo i tak długo udało mu się lawirować z tacą.
10. W wirze walki depczą je parafianie.
Jak dowiadujemy się z wypowiedzi parafian, ich uczucia religijne w całym zajściu obraziło ze strony Bartka m.in. "wejście z impetem do kościoła" oraz czapka na głowie ("to profanacja", "oni weszli w celach prowokacyjnych"). Wydaje się, że problemem było też wyjęcie telefonu w przedsionku (choć rodzice Bartka twierdzą, że syn zrobił to tylko po to, by go wyciszyć).
Jak dowiaduje się ASZdziennik, w obliczu zbliżającej się jesieni wszyscy polscy katolicy, by nie spotkał ich proces karny, powinni zachować daleko posunięte środki ostrożności.
Warto unikać wchodzenia do kościoła.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały opisane przez Wyborczą.