Fot. YouTube/Luka Maro
REKLAMA
Próbę wtargnięcia na festiwal można zobaczyć na poniższym filmie od 37:18.
- Jakim prawem segregujecie ludzi? - pytała Socha ochroniarzy, którzy postanowili nie wpuścić na biletowany festiwal dla zaszczepionych osoby niemającej ani biletu, ani szczepienia.
- Wpuśćcie mnie tam. Tam są moje ulubione zespoły. Pidżama Porno! Ja mam prawo je oglądać, jak każdy wolny obywatel tego kraju - argumentowała, niestety nie informując, jaki przepis stanowi, że każdy wolny obywatel Polski ma prawo do oglądania Pidżamy Porno.
Wobec uporu Sochy - która postanowiła nie słuchać ochroniarzy i twardo trzymała się barierki - interweniowała policja. Tej z kolei, jak czytamy na portalu bialystokonline.pl, odmówiła podania danych osobowych, bo po co.
Obecnie Sosze postawiono zarzut z art. 60 ust. 1A ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych, tj. "Kto w czasie trwania imprezy masowej wdziera się na teren obiektu lub na teren, gdzie prowadzona jest impreza masowa albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".
To niewątpliwie znak tego, że żyjemy w totalitarnym państwie gnębiącym osoby miłujące wolność - zwłaszcza tę do chorowania i zarażania innych.
W tym miejscu pragniemy również złożyć wyrazy współczucia formacji Pidżama Porno.
Bo może nie jest to najwspanialsza rockowa grupa wszech czasów, ale na pewno nie zasługuje na to, żeby być ulubionym zespołem Justyny Sochy.
To jest ASZdziennik, ale wszystkie cytaty i wydarzenia są prawdziwe.