
REKLAMA
Jak dokładnie wytłumaczył w dwudziestu dwóch postach o Euro, które napisał w internecie do tej pory.
Ze wszystkich jasno wynika jedno: Paweł ma Euro w dupie, dlatego w ogóle nie obchodzą go tępi Polacy, którzy oglądają mecze w telewizji, żrą czipsy, chleją piwsko i cieszą się jak małpy.
Jak wskazuje Paweł w ok. połowie swoich postów, podczas trwania meczów Euro można robić inne, ciekawsze rzeczy, na przykład czytać Piketty'ego albo układać puzzle. Podczas spotkania Włochy-Turcja tym właśnie (jak napisał) zajmował się Paweł, ponieważ ma Euro w dupie.
Wiemy już, że szczyt tego, jak bardzo w dupie ma Euro Paweł, przypadnie na pierwszy mecz polskiej reprezentacji w poniedziałek. Chyba, że podopieczni Paola Sousy wyjdą z grupy, bo wtedy naprawdę nie zazdrościmy znajomym oraz rodzinie Pawła.
Jak wynika z terminarza rozgrywek, Paweł będzie musiał mieć Euro w dupie jeszcze przez cały miesiąc. Może to zaowocować nawet 330 postami i komentarzami o tym, że ma Euro w dupie.
Paweł jeszcze nie wie, że pisanie non stop o tym, że ma Euro w dupie, nie jest konieczne.
Bo zamiast tego mógłby pójść w ślady tego kolegi:
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.