Głupota czy brawura? Takie właśnie pytanie można sobie zadać na widok ryzykownej decyzji 27-letniej Klaudii z Białegostoku. Kobieta, kierując się nieuzasadnionym optymizmem, postanowiła złapać życie za rogi i zaplanować swoje wesele już na czerwiec A.D. 2023.

Reklama.

27-latka łudzi się, że do tego czasu pandemiczne obostrzenia zostaną zniesione, a ona będzie mogła udać się do ołtarza odprowadzana spojrzeniami ok. 100 wujków, ciotek, kuzynów, znajomych ze szkoły i koleżanek z pracy.

Co na to przyszły mąż?

- Mój Jędrek chciał raczej pomyśleć o terminie w okolicach 2026 r., ale postawiłam na swoim - opowiada optymistyczna Klaudia w rozmowie z naszą redakcją.

Jak dowiaduje się ASZdziennik, kobieta nie ma w swoich planach żadnych hamulców: nie poprzestała na rezerwacji terminu w USC i wizycie w parafii. Napisała już do dwóch makijażystek, negocjuje z zespołem weselnym i wpłaciła zaliczkę fotografowi. Odważnie!

Klaudia wie, że teraz czekają ją dwa lata radosnego oczekiwania, przymierzania sukien ślubnych i przeglądania Pinteresta. A także koszmarów o tym, że do Polski przywędruje brazylijska mutacja wirusa i wszystko ch*j strzeli.

W sprawie wypowiedział się już minister Adam Niedzielski.

Nie daje śmiałym planom 27-latki wielkich szans.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.

Reklama.