Fot. Facebook/Kamil Bortniczuk, Twitter/Kamil Bortniczuk
Reklama.
Jego niedawny klubowy kolega, Kamil Bortniczuk, opublikował wczoraj na Twitterze fragment zawiadomienia do prokuratury, który jest tak plastyczny, że czytacie na własne ryzyko:
"Sprawcy zabili nieustaloną liczbę dzieci przedwcześnie urodzonych poprzez otwarcie konającym dzieciom czaszek bez znieczulenia w celu wycięcia tkanek mózgowych połączone z jednoczesnym dokonaniem nacięcia bez znieczulenia wzdłuż kręgosłupa dziecka i wydłubaniem żyjącym jeszcze dzieciom rdzenia kręgowego" - czytamy w poważnym zawiadomieniu.
Wciąż nie wiemy, ile lat miały rzekomo bestialsko torturowane, konające dzieci. Czy były to przedszkolaki? Siedmiolatki? A może już niebawem miałyby wybierać liceum?
A sorry, nie, bo w ogóle nie chodzi o żadne dzieci, tylko o płody.
Według ustaleń Onetu autorem straszliwego pisma jest Mariusz Dzierżawski, założyciel Fundacji Pro – prawo do życia. Jak przypominamy, dzieckiem w rozumieniu polskiego prawa karnego jest się od chwili n a r o d z i n.
I nic nie rozumiemy z tych wewnętrznych przepychanek z PiS, ale tak robić sobie jaja w poważnym piśmie to już jest lekka przeginka.
To jest ASZdziennik, ale tweet Bortniczuka nie został zmyślony. Dla porządku dodajemy, że prof. Maksymowicz oświadczył, że ani on, ani jego zespół "nie przeprowadzał eksperymentów na żywych płodach, ani na zwłokach pochodzących z aborcji".