UE uwzięła się na Czarneckiego. Chce odzyskać pieniądze za ściemnione przejazdy
ASZdziennik
13 kwietnia 2021, 10:39·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 13 kwietnia 2021, 10:39
Parlament Europejski uwziął się na polskiego europosła Ryszarda Czarneckiego. Od zeszłego roku sprawdzał, czy legalnie pobrał ok. 100 tys. euro na dojazdy do Brukseli. I w końcu organ prawodawczy UE zdecydował, że jednak nie i Czarnecki środki na podróże będzie musiał zwrócić.
Reklama.
Decyzja PE jest skandaliczna, bo przecież europoseł PiS miał bardzo długą i trudną drogę do pracy. Do Brukseli dojeżdżał z Jasła, w którym nnigdy nawet nie mieszkał. Pożyczonym kabrioletem w zimie. Oficjalnie zezłomowanym 12 lat temu.
Mimo że informacje o jego nadużyciach to, jak sam pisał, "kłamstwa i fake newsy", Czarnecki zaczął już zwracać pieniądze.
Do polskiej prokuratury trafiło zawiadomienie o możliwości popełnienia przez polityka przestępstwa. Sprawie więc przyjrzy się Zbigniew Ziobro i sprawiedliwie oceni, czy należy kolegę z partii targać po sądach.
Naszym zdaniem Ryszard Czarnecki już dość się nacierpiał. Nie dość, że wymarzł w niesprawnym kabriolecie, to jeszcze musi oddać pieniądze, do których już na pewno zdążył się przyzwyczaić.
To jest ASZdziennik. Ryszard Czarnecki nie został zmyślony, ale jego trasa do pracy już tak.